piątek, 27 grudnia 2013

Herbata Rooibos, 25 saszetek (Astra Tea)

Herbata Rooibos (Astra Tea),
centa detaliczna: ok. 4 złote za 25 saszetek (37,5 grama),
liczba kalorii: Hrabia raczy żartować?

Stary Welinghton rozsiadł się z manierą lorda na swym tapicerowanym fotelu. 
– Mary, Mary, na Miłość Boską, kiedy wreszcie przyniesiesz mi herbatę?
– Sir, zaledwie chwila, już będzie!

Welinghton miał do Mary stosunek ambiwalentny; z jednej strony nie cierpiał jej ględzenia, w którym zawarte były wszelkie londyńskie plotki, skandale, mezalianse, kroniki towarzyskie i przewidywana pogoda, z drugiej strony lubił ją chwycić to tu, to tam, na co ona z chęcią i szczerym uśmiechem nadstawiała przystawała. 

Kiedy jego znienawidzona muza pojawiła się w drzwiach z dymiącą filiżanką, jeszcze nie wiedział, że dzisiejsze popołudnie przełknie czymś innym, niż earl grey'em. 
– Mary, na Rany Chrystusa, cóż to takiego! Ja wiem, że stary lord Cunningham sikał na starość moczem i krwią, ale, o tempora, o mores, nie musiałaś mi tego serwować! Co to jest!
– Proszę się nie puszyć i nie stroszyć, to nie służy sercu! Kupiłam u kupca Rooibos, herbatę z czerwonokrzewu...
– Z czego? Mam pić jakieś krzaki? Krzak? Krzaka to premier pić może, albo inny prawicowiec!
– Ale ta herbata ma liczne właściwości, nie zawiera kofeiny, pomaga na trawienie, leczy, a kobietom brzemiennym odejmuje mdłości!
– Mary, czy ja jetem kobieta brzemienna? Już dobrze, wypiję, tylko czemu słodziłaś mi ją miodem?
– To nie miód, tylko naturalny aromat. Tym bardziej należy być ostrożnym, słodząc herbatę cukrem, zaledwie dwie łyżeczki, i herbata może być nie do przełknięcia. Zalecam Panu jedną, albo półtora.
– Mary, ku pamięci naszych szkockich przodków, ale dlaczego ta herbata taka droga? Tak, nie unoś oczu, przejrzałem listy wydatków, robię to każdego ranka, poprawia krążenie.
– Nie aż taka droga, ale śpieszę tłumaczyć: najlepszą herbatę typu Rooibos serwuje firma Astra, są naturalnie tańsze odpowiedniki, ale to tak, jak z kondomami, raz dobre, raz nie. A Rooibos od Astry zawsze jest dobry, poza tym każda saszetka opakowana jest dodatkowo szczelną foliową torebką, co powstrzymuje odpływ aromatu. Prawda że zmyślne? To dlatego spore transporty tej herbaty jeżdżą od miesiąca do pałacu Buckingham. Pani Elizabeth mówiła, że książę Karol...
– Wystarczy! Wystarczy, droga Mary; cóż, widzę, a nawet czuję, że herbata jest całkiem przednia. Wziąłem łyk bez cukru, przyjemnie cierpka, ale ma smak, choć trochę mąci go ta marna, londyńska woda. A z cukrem to już sama ambrozja! Posłuchaj mnie, bo to bardzo ważne – piłaś ją może z cytryną?
– Z cytryną, cóż, nabiera dodatkowego aromatu, jakby kto liść świeżej mięty zaparzył ze wszystkim, ale to polecam na lato.
– Gdyby tylko jeszcze woda była lepsza w tych rurach, z miejsca wykreśliłbym mojego  earl grey'a. A tak, to najwyżej, powiedzmy, od święta, jak się na jakiejś lepszej wodzie zaparzy. I mówisz, że to krzew?
– Tak, pokruszony wygląda jak tytoń.
– Jak tytoń, powiadasz? To weź, moja droga, wsyp mi to do fajki. I zapisz na następny tydzień ze dwa pudełka. Mam nadzieję, ze statki z Indii się nie spóźnią.
– Ale ta herbata jest z Afryki!
– Z Afryki! Co za czasy! Czarna herbata z Indii, czerwona z Afryki, gdzie tu logika? Ale trudno, daję jej 9 na 10, zapisz to, 9 na 10.
– Tyle Sir zawsze daje koniom na wyścigach. A one nie wygrywają.
– Ale są piękne jak Ty, moja Mary!
I stary Welinghton, pchany resztką jurności, poprowadził Mary ku swojej sypialni. Warto więc herbacie Rooibos dopisać jeszcze jedną właściwość.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz