niedziela, 23 grudnia 2012

"Mleczna kanapka", 28g (Ferrero)


"Mleczna kanapka", 28g [sic!] (Ferrero)
Batonik chłodzony.
Cena detaliczna: ok.1,15 zł
Kalorie: 118 kcal


Niedługo nadejdzie czas Świąt Bożego Narodzenia, kiedy to bez skrępowania będzie można raczyć się pierwszej jakości wypiekami naszych babć, mam i sióstr. Zanim to jednak nastąpi, postanowiłem na prośbę czytelnika uraczyć się wypiekiem fabrycznym: "sznitką", czyli niemiecką, importowaną "Mleczną kanapką".

Produkt zakupiłem w jednej z pruskich sieci handlowych razem ze skrzynką lokalnego piwa. I już ta okoliczność spowodowała, że zauważyłem pierwszy poważny minus. Niosąc skrzynkę do samochodu (swoją drogą to strasznie niebezpieczne, że do punktów sprzedaży alkoholu można przyjechać autem!) przygniotłem ciężarem trzymaną w kieszeni kurtki "sznitkę". Uszkodzenia okazały się drobnę - wgniecenie w obrębie pseudopumpernikla i dający się zatamować wyciek masy mleczno-miodowej. Trwałość nie jest więc mocną stroną batonika. 

Ale czyż konsystencji nie można uznać również za zaletę? Lekkość, miękkość, uczucie rozpływania się w ustach. Tak, właśnie to przykuwa uwagę w czasie konsumpcji. Walory smakowe należy ocenić bardzo pozytywnie, ale wytłumaczenie, jaki konkretnie jest to smak, jest zadaniem więcej niż trudnym. Bo właściwie czym są elementy "kanapki"? Nazwijmy je umownie "chlebem" i "zawartością". "Chleb" stanowi brązowa, zastygła breja przywodząca na myśl filcowe naklejki na meble, "zawartość" to bliżej nieokreślony krem, który gdyby tylko mógł, pomachałby nam przed oczami "papieren" dowodząc, że pochodzi od bawarskiej łaciatej krowy. Jednak ja nawet wtedy miałbym co do tego faktu wątpliwości. Ale, cholera by to, "nie-wiadomo-co" z "nie-wiadomo-czym" smakuje przepysznie, nawet jeśli Niemcy wpakowali tam zmielony garnitur Joschki Fischera.

Żałosna, oklapła -  poznajcie "Mleczną kanapkę"

Czas na analizę szaty graficznej. Kolorami dominującymi  (jak na wszystkim w ofercie Kindera) są biel i czerwień. I to właściwie wszystko, co można napisać, bo to jeden z najbardziej minimalistycznych projektów znajdujących się w dzisiejszych "spożywczakach". Naprawdę, "Mleczna kanapka" wygląda jak towar z etykietą zastępczą. Informacja zostaje nam przekazana prosto i bez zbędnych ceregieli: "das ist eine Milchschnitte und Haende hoch!".

Powiedzmy sobie szczerze - zdrowy chłop tym się nie naje. Kupujcie od razu dwie sztuki. Delektujcie się, bo mało i naprawdę smaczne. Jeśli macie dzieci, młodsze rodzeństwo - kupujcie im całe zgrzewki i podpierniczajcie, gdy odrabiają lekcje. Porządny, niemiecki produkt, który jednak w zalewie pospolitych "Prince-Polo", "Twiksów" i "Snickersów" nie ma szans przebić się do mainstreamu i zapełnić pudełek na drugie śniadanie. Zostanie na marginesie życia w lodówce w waszym osiedlowym sklepie, czy stanie się przekąskową gwiazdą? Wszystko zależy od was!

Jakość: 8/10
Jakość biorąc pod uwagę wagę: 4/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz