niedziela, 26 stycznia 2014

MaxiPizza Salami (duża)

MaxiPizza Salami (duża) (www.maxipizza.pl)
cena detaliczna: 26,44 zł. / 24,88 (zamawiając z „ulotką internetową”)
liczba kalorii: przeogromna


Zatrzymajmy się na chwilę nad znaczeniem, jakie wiąże się z zamawianiem i spożywaniem bomby kalorycznej jaką stanowi typowa pizza zamówiona w naszej szerokości geograficznej.

W tym miejscu warto dodać, że nie chodzi tutaj o pizzę zamawianą w trakcie i w ramach imprezy, np. urodzinowej. Nie chodzi tu o sytuację, gdy okoliczności rozgrzeszają taki posiłek - ba! - gdy jest on całkowicie na miejscu. Mowa tu o pizzy w dzień nasz powszedni. We środę, dajmy na to. Zamawianie, gdy nie można znaleźć żadnego uzasadnienia innego niż to, że chce się zjeść pizzę.

W takiej sytuacji nurzamy się w grzechu. Radośnie skaczemy na główkę w głąb ludzkiej słabości. Pizza bowiem, niezależnie od miejsca jej zamówienia, jest z natury swojej niezdrowa, kaloryczna i nieopłacalna (sic!). Być może wśród czytelników znajdują się osobnicy, którzy bez żalu wydają 25 złotych na posiłek wypełniony smakiem i pozbawiony wartości odżywczych. Ja do takich ludzi nie należę.
MaxiUlotka
A jednak wciąż to robię. Zamawiam pizzę. Wiedząc, że robię źle, robię to mimo wszystko, jak śpiewające bandziory w "West Side Story". Wiem doskonale, dlaczego ją zamawiam, wiem, że to nieracjonalne, wiem nawet, jak zdusić w sobie atawistyczne pragnienie tłuszczu, soli i cukrów prostych, których magiczną mieszanką jest pizza. Wiem, że będę żałował, a mimo to – wykręcam numer.

Ostatnio najczęściej po MaxiPizzę.

Pamiętam mój pierwszy raz, pierwszy moment spotkania moich kubków smakowych z ordynarnie fastfoodowo wyglądającym ciastem MaxiPizzy. Była ciemna, styczniowa noc, siedziałem wygłodniały w podziemiach jednego z licznych krakowskich klubów. W powietrzu unosił się charakterystyczny zapach setek wylanych piw i tysięcy młodzieńczych uniesień, wszystkich tych rzeczy, co do których nie ma pewności, czy wydarzyły się naprawdę.

Tam, na stole, leżała Ona. Pizza Salami, nr 4, na cieście grubym. Jeszcze ciepła.

Od tamtego czasu, ilekroć o niej opowiadam, używam tego samego sformułowania, które z każdym użyciem staje się coraz mniej dowcipne. MaxiPizza to pizza z kokainą.

W tym miejscu oświadczam wszem i wobec, MaxiPizza, zamawiana na ul. Bratysławskiej w Krakowie jest pizzą moją ulubioną, a jadłem ich wiele.

MaxiPizza nie udaje, że jest czymś innym, niż jest. Każdy pretensjonalny Włoch przewracałby nad nią oczami, kręcił nosem i mówił po włosku. Jest pizzą z wyglądu, składników i smaku w pełni fastfoodową. Staje w swojej zamerykanizowanej prawdzie przed naszymi oczyma i mówi: Oto jestem! Jedz mnie, jeśli zechcesz, ale nie łudź się konsumencie, nie jestem niczym innym ponadto, jak wyglądam! Jestem niezdrowym jedzeniem, jestem jedzeniem, o którym sobie obiecujesz, że nigdy więcej i do którego wracasz raz za razem, niezawodnie. 

I bardzo dobrze, w roli takiego właśnie posiłku spisuje się znakomicie.

Zdjęcie ze strony internetowej, rzeczywista pizza może się od niego różnić
Zamawiajcie koniecznie na grubym cieście - jest miękkie i pyszne. Składniki, nieliczne, rozpływają się w ustach, zalewając kubki smakowe rozpuszczonymi super-trans-nasyconymi tłuszczami. Domyślam się, że składnik, który sprawia, iż tak smakuje, to coś w rodzaju glutaminianu sodu, ale w momencie, gdy trzymasz ją w ustach, nie ma to znaczenia. Chcesz tylko jeść, jeść więcej, tyć, nie ruszać się z kanapy, grać w gry komputerowe i z MaxiPizzą przy boku przegrywać życie. Staczać się w rytmie radosnego przeżuwania.

Bacz jednak na jedno! Czar szybko pryska.

MaxiPizza pozostawiona samej sobie, odłożona na bok, stygnie, schnie, tłuszcz na niej zastyga i się utwardza, słowem – traci cały swój wulgarny urok. Patrzysz na nią i widzisz niezdrowe jedzenie pozbawione magii.

Ale niech żywi nie tracą nadziei! Dzięki największym osiągnięciom współczesnego świata kulinarnego w postaci mikrofalówki w ciągu kilku minut można przywrócić pizzy 75% dawnego aromatu. To wciąż całkiem nieźle.

Zatem, jeśli ktoś chce poczuć się jak niezdrowy prosiak, oto prosta droga. Jedzcie, tyjcie, wzrastajcie w radości obżarstwa. Potem bądźcie dla siebie mili, poklepcie się po brzuszkach, powiedzcie sobie errare humanum est, humani nihil a me alienum puto i obiecajcie sobie, że nigdy więcej. Do następnego razu.

Daję tylko 8/10 bo bardzo głęboko pragnę wierzyć, że istnieje pizza jeszcze lepsza. I serce mi krwawi, gdy pomyślę o wszystkich tych ludziach w Krakowie, do których MaxiPizza nie jest dowożona.

Smacznego!



P.S.
Konkrety:
Pizza jest dość duża (45 cm.) na grubym, bardzo miękkim, puszystym cieście. Składniki według strony internetowej to: sos pomidorowy łagodny, ser mozarella, salami, oregano. Według mnie to salami i maź pomidorowo-serowa na wierzchu. Wrażenie taniości i niewielkiej ilości składników towarzyszy konsumentowi od pierwszego wejrzenia, ale ze względu na doskonały smak całości można przymknąć na to oko, a nawet oboje oczu. Ogólnie bardzo dobrej jakości pizza natelefonowoimprezowa.

Michał

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz